wtorek, 18 maja 2010

J.Updike - "Czarownice z Eastwick"




W tym miejscu miała być moja subiektywna ocena  powieści   J.Updike  pt."Czarownice  z  Eastwick". Miała być ale nie będzie. Trudno bowiem oceniać coś czego się nie przeczytało. A nie przeczytało się bo...Ale po kolei. Zachęcona filmem pod tym samym tytułem z  Jackiem Nicholsonem (którego uwielbiam)  w roli  Darryla Van Horne  oraz  grą  Susan Sarandon, Michelle Pfeiffer  i Cher  kreujących postaci Jane, Sukie i Alexandry z zainteresowaniem sięgnęłam po książkę chcąc skonfrontować pierwowzór literacki z adaptacją filmową. I tu spotkało mnie zaskoczenie w postaci  języka literackiego jakiego po obejrzeniu lekkiego i pełnego humoru filmu kompletnie się nie spodziewałam. Przesadna ilość opisów wciskanych dosłownie gdzie się da skutecznie odstręcza od lektury. Długość zdań przyprawiająca o zawrót głowy zupełnie jak gdyby autor uparł się udowodnić, że potrafi jednym zdaniem zapełnić całą stronę.Oczywiście w tej sytuacji gdy dobrnie się do końca takiego zdania człowiek już kompletnie nie pamięta co było na jego początku a tym bardziej co autor chciał powiedzieć. Lektura okazała się dla mnie wysoce nużąca żeby nie powiedzieć: nudna. Dotarłam do 40 strony i ze wstydem przyznaję, że się poddałam. Osobom cierpiącym na bezsenność mogłabym ją polecić jako świetne lekarstwo na tę przypadłość (no w każdym razie mnie się sprawdziło :) ). Jednak nie takiego rodzaju pisarstwa oczekiwałam po kimś formatu Updike'a  choć  przyznaję, że być może do pewnych lektur po prostu trzeba dorosnąć, dojrzeć. Pewnie za jakiś czas wrócę do tej powieści i docenię kunszt pisarski autora  lecz teraz Panie Updike  proszę mi wybaczyć:  po prostu  nie dałam rady...





2 komentarze:

Kali pisze...

Ciekawe, ciekawe. Sama zastanawiałam się nad przeczytaniem "Czarownic..." i teraz tym bardziej chcę - trzeba się przekonać na własnej skórze ;)

Anonimowy pisze...

Też zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki, ale chyba pomogłaś mi dokonać wyboru :)
Pozdrawiam czytelniczo i serdecznie :)
Kate

P.S. Wygląda na to, że tym razem reżyserom udało sie z kiepsko napisanej książki, zrobić całkiem dobry film, bo oglądałam choć spory czas temu :)

Prześlij komentarz