środa, 9 czerwca 2010

Zaginiony Symbol

Autor: Dan Brown
więcej informacji
tłumaczenie: Zbigniew Kościuk
tytuł oryginału: The Lost Symbol
wydawnictwo: Albatros
data wydania: styczeń 2010
ISBN: 978-83-7659-031-8
liczba stron: 604
słowa kluczowe: symbol, porwanie, tajemnica
kategoria: thriller/sensacja/kryminał
język: polski
typ: papier
 
Kolejna powieść Dana Browna z  Robertem Langdonem w roli głównej. Tym razem sympatyczny  wykładowca z Harvardu będzie musiał  użyć całej swojej  akademickiej wiedzy oraz sprytu aby uratować swego przyjaciela. Langdon, zwabiony do Waszyngtonu pod pretekstem wygłoszenia odczytu zostaje wplątany w iście diabelską intrygę i w sprinterskim tempie musi rozwiązywać jedną zagadkę za drugą, których jak to u Browna nie brakuje :) Powieść czytało mi się dobrze choć nie rewelacyjnie. Zwyczajowo autor stara się żeby od samego początku tempo było rajdowe a intrygi nie brakowało. Mnóstwo tu opisów najbardziej znanych budowli Waszyngtonu ze sprytnie wplecionymi historiami i legendami  na ich temat. Tu wielkie brawa dla autora (i pewnie jego asystentów też) za mrówczą pracę wykonaną przy zbieraniu informacji o tym mieście. Rzetelna robota i aż chciałoby się ruszyć na wycieczkę do Waszyngtonu  "śladami masonów i Roberta Langdona" :) Jeśli miałabym jakiekolwiek zastrzeżenia to chyba jedynie do treści książki. Jedna powieść o specjaliście z dziedziny symboliki pisana takim stylem robi ogromne wrażenie. Dwie powiedzmy, że ujdą ale trzy to już trochę przesyt. No bo ile razy w swoim życiu jeden zwykły wykładowca akademicki może trafić na tyle afer? Paryż, Rzym a teraz Waszyngton?... Strasznie dużo tych kłopotów jak na jednego, przeciętnego  człowieka :) No i zawsze utarty schemat: seria zagadek pozornie niemożliwych do wyjaśnienia, które nasz bohater rozwiązuje jakby od niechcenia i zawsze towarzyszy mu jakaś kobieta. A to wnuczka jakiejś głównej ofiary, a to córka a to siostra. Powtarzam raz jeszcze: to co było świeże i interesujące w pierwszej książce w kolejnej już nieco nuży bo czytelnik, znając możliwości autora będzie doskonale wiedział czego spodziewać się dalej. Jeśli miałabym coś radzić autorowi (Bogowie! ale bezczelność! :) to chyba tylko to aby przełamał ten schemat a przy okazji uczynił głównego bohatera mniej doskonałym bo sama skłonność do klaustrofobii to trochę za mało :)
Podsumowanie:  dobre pisarskie rzemiosło podparte niezłym przygotowaniem z zakresu wiedzy o Waszyngtonie oraz masonerii o mistycyzmie. Zdecydowanie zasługuje na mocne 4(+)

ocena  ogólna 4/6

1 komentarze:

Iwona Magdalena pisze...

Jakoś mnie nigdy do Browna nie ciągnęło, może to przez ten medialny szum? Oba filmy widziałam (w domyśle "Kod da Vinci" i "Anioły i demony").
Może i na książki kiedyś się skuszę, ale to małe prawdopodobieństwo.

Prześlij komentarz